Lata 60-te; młodziutka, niedoszła zakonnica wraz ze świeżo
poznaną ciotką alkoholiczką odbywa podróż w głąb rodzinnej przeszłości, by móc
określić swą przyszłość: pod przykrywką „klasycznego polskiego snuja”, bądź „kolejnego
filmu o Żydach” kryje się seans, który skutecznie żongluje oczekiwaniami widza,
wytrąca z równowagi, a nawet parę razy zaskakuje poczuciem humoru reżysera,
wykształconego przecież w Anglii.