Niedokończony, zlepiony z tego, co zdążyło powstać film o niejednoznacznej fascynacji - kata ofiarą, zniewolenia wolnością, a może po prostu kobiety stłamszonej mundurem i obowiązkiem kobietą swobodnie kochającą nawet w najgorszym możliwym ludzkim piekle.
Świetny film, dzięki za przypomnienie!
OdpowiedzUsuńRobię sobie powtórkę wszystkich filmów Munka i czuję się jak czternastolatka na koncercie Biebera :)))
UsuńA więc cdn...
@KT Wiesz, że nastolatka w tym kontekście brzmi mi bardzo swojsko...? :) Wszystkie te najpiękniejsze z polskich starych filmów oglądałam pod koniec podstawówki i w liceum, gdy był taki specjalny cykl w TVP2, poprzedzony monologiem krytyka Andrzeja Wernera... Któż go jeszcze pamięta... ;)
UsuńJa pamiętam! Parę lat temu miałam przyjemność nawet być u niego w domu :) Choć przyjemność była taka sobie, bo po pierwsze mieszkał na Ursynowie i pamiętam, że kluczyłam godzinami zanim znalazłam właściwy adres, a po drugie jechałam tam w celu zaliczenia kursu, który prowadził - nie darował mi kilku nieobecności i musiałam się porządnie obkuć. Bardzo surowy wykładowca.
UsuńPamiętając jego wypowiedzi przed seansami filmowymi myślę, że jestem w stanie sobie wyobrazić stopień jego surowości... :)
Usuń