Mroczny Rycerz powstaje

Posted in: , , by . 4 Comments

The Dark Knight Rises (2012)

Reżyser kolejnych filmowych przygód Batmana, Christopher Nolan, nie sprostał oczekiwanianiom po poprzedniej, genialnej, części, nie uciekł od typowych hollywoodzkich klisz, a Mroczny Rycerz z powodu zbyt wysoko zawieszonej poprzeczki upadł, zamiast powstać; zamiast arcydzieła dostaliśmy film wyłącznie dobry, jednakże trzeba go docenić za rozmach, świetną grę aktorską i ciekawe postaci.

Filmweb / IMDb

The permalink

4 Responses to Mroczny Rycerz powstaje

  1. Oj, to wielka szkoda. Tak czy siak trzeba zobaczyć...

    OdpowiedzUsuń
  2. Też uważam, że warto iść do kina i wyrobić swoje zdanie. Mimo, że tym razem byłem zawiedzony, to nie uważam tego za stracony czas czy pieniądze. Szerzej zresztą już o tym pisałem na blogu:
    http://bit.ly/P9LwEu

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie się bardzo podobał wizualnie, był ciekawy i na tyle zróżnicowany, że te bodaj 3 godziny się nie dłużyły, warto się przejść, szczególnie jeśli ktoś lubi Batmana.

    Bardzo spodobała mi się postać Bane'a. Naprawdę Bardzo. Kibicowałam mu od pierwszej sceny.

    Jedynym dużym minusem jest koszmarna wręcz warstwa pseudoidologiczna, imho zrobiona wyjątkowo pod deprecjonowanie OWS(którego, nawiasem mówiąc, nie popieram), płytkie to było i zbędne. Choć z drugiej strony, chcę wierzyć, że było "konieczne", by nadać postaciom złym dodatkowej głębi i uczynić je jeszcze gorszymi. Nie, nie "chcę", chciałabym raczej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Obejrzałam i niestety muszę się zgodzić z zarzutami. Zdecydowanie gorsza odsłona "Mrocznego rycerza" niż poprzednia. Pierwsza część filmu wysilona, pełna sztucznych, deklaratywnych dialogów. Dobry one-liner Anne Hathaway od czasu do czasu to naprawdę trochę mało. Ja rozumiem, że genezą jest komiks i konwencja konwencją, ale jakieś konsekwencje realizmu psychologicznego, o jaki Nolan pokusił się w swojej interpretacji Batmana, trzeba udźwignąć. A tu aż roi się od bzdur typu "jest tylko jeden człowiek na świecie, który potrafi rozbroić bombę atomową". Na szczęście końcówka była ok, więc to negatywne wrażenie trochę się zaciera, ale tak czy siak posmak banału pozostaje. Kto chce rozrywki w stylu Spider Mana nie będzie rozczarowany. Kto ma apetyt na więcej... niech zmieni nastawienie :)
    Co do strony wizualnej - podobno Nolan ma awersję do efektów komputerowych i wszystko robi na makietach. Pod tym kątem rzeczywiście MRP robi wrażenie!

    OdpowiedzUsuń